Podaj swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach i promocjach.
ZBIGNIEW PIECZYŃSKI / OBRAZ / ASYŻ
Opis
Zbigniew Pieczyński
Asyż
Olej na płótnie, o wymiarach 46 x 61 cm
2020 rok, sygnowany.
Oprawa autorska
Obraz będzie dostępny w galerii na zamówienie
Zbigniew Pieczyński
Urodził się w 1970 roku w Mogilnie. Jest absolwentem Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. W 2000r. uzyskał dyplom z malarstwa, wyróżniony nagrodą w pracowni prof. Walentego Wróblewskiego. Od 1995 r. należy do Lubelskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych a od 2001 r. jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Ma w swoim dorobku ponad dwadzieścia wystaw zbiorowych w kraju i zagranicą.
Pamiętam obrazy dyplomowe Zbigniewa Pieczyńskiego, to przede wszystkim spontaniczny, ekspresyjny gest i bogata materia malarska, świadcząca o wrodzonym „słuchu” plastycznym autora oraz jego zmysłowym, emocjonalnym podejściu do sztuki malowania obrazów.
Obrazy, które obecnie prezentuje Zbigniew Pieczyński są już efektem pracy twórczej na własny rachunek i własną odpowiedzialność. Wśród obrazów, które mi przedstawił zauważyłem kilka interesujących płócien, dlatego postanowiłem napisać parę zdań na ich temat.
Myślę, że właśnie w sposobie kładzenia farby i ekspresyjnym dukcie pędzla czy szpachli oraz w „realności” faktycznego przeżycia leży siła i ekspresyjna nośność obrazów Zbigniewa Pieczyńskiego. Natura jest tylko pretekstem do wyrażania twórczego zmysłu. Artysta nikogo nie naśladuje, a jeżeli korzysta z doświadczeń innych to w sposób pozwalający na zachowanie własnej osobowości twórczej. Nie ma w tych obrazach filozofii, jest natomiast świat bogatej wyobraźni malarskiej. W pejzażach „pionowych” odnajduję bezgraniczną ciągłość natury, którą Zbigniew Pieczyński zapisuje kolorem niemalże w sposób abstrakcyjny, ale sugeruje jednocześnie „poczucie realności”. Taki właśnie zapis pozwala omijać malarzowi jałowe ścieżki schematów i puste konstrukcje „poziomych” pejzaży. To malarstwo jest żywe, rozświetlone, kreowane z impetem. Impulsywny gest jest jego podstawowym orężem, który buduje rzeczywistość formalną i duchową obrazu oraz wzmaga poczucie dynamiki i ruch, nawet tych drobnych nie istotnych dla całości elementów. W pejzażach „pionowych” Zbigniew Pieczyński posługuje się bardziej intuicją aniżeli wielostronne obmyślonymi zasadami. To właśnie intuicja prowadzi go na skróty, ku temu, co można nazwać „kontaktem z realnością”.
Cieszę się z faktu, że mój były student znowu chce „walczyć” na płótnie. Nie interesuje go pogoń za modą czy nowością. To dobrze, bo nasz świat przemija zbyt szybko, a Zbigniew Pieczyński zatrzymuje na „wąskiej przestrzeni” ulotne chwile, minione wzruszenia i drobne nietrwałe istnienia. Poprzez ciasną syntezę tych rytmów pokazuje i przekształca swoje emocje. Ten trafny zabieg formalny w bardzo prosty sposób pokazuje nam obraz zatrzymanego nagle życia w zwyczajnym momencie, by go wyraźnie zarejestrować w naszej świadomości.
Walenty Wróblewski
Lublin 12.12.2006